O TYM, CZY BRAK WSPARCIA JEST NORMALNY

Kilka dni temu trafiłam na ćwiczenie u Magdy Hajkiewicz-Mielniczuk, w którym było między innymi pytanie:
Siedzisz przy świątecznym stole. Bardzo posmakował Ci sernik i chcesz zjeść jeszcze jeden kawałek. Co słyszysz?
Zastanawiałam się, czy to na pewno nie jest żart z okazji pierwszego kwietnia. Co słyszysz? Co niby miałabym usłyszeć? Dlaczego w ogóle miałabym coś usłyszeć, tylko dlatego, że chcę zjeść jeszcze jeden kawałek? Czy nie powinnam po prostu go zjeść? Nie mogłam uwierzyć, że ktoś mógłby wygłosić jakiś negatywny komentarz z tak błahego powodu. To pytanie wybrzmiewało we mnie jeszcze długo. Po prostu nie wierzyłam.
Ćwiczenie Magdy możecie znaleźć tutaj i osobiście się przekonać, jakie jeszcze pytania analizuje.

Kiedy już zaczęłam o tym zapominać, napotkałam kolejny impuls, który skłonił mnie do napisania tego posta. Dziś, podczas porządków słuchałam podcastu Jason Hunt Studio. Odcinek, na którym skończyłam, nosi tytuł "Ludzie, którzy podcinają Ci skrzydła" i można go posłuchać tutaj.


05.2018, Luksemburg

Już po pierwszych minutach tego odcinka myślałam o tym, jak ogromnie wdzięczna jestem za mojego męża. Serio, to pierwsze, co mi przyszło do głowy. Wspiera mnie zawsze i we wszystkim, nieważne, że łapię kilka srok za ogon, a część moich pomysłów jest nie do zrealizowania. I tak zawsze jest przy mnie, pomaga i wierzy we mnie.

Słuchając dalej, pomyślałam o mojej mamie, moim domu rodzinnym. Nigdy nie spotkałam się z kimś tak nieczułym, kto wytykałby komuś kawałek serniczka. Co więcej, nie raz w moim życiu miałam nadwagę. Nie usłyszałam z tego powodu żadnej krytyki. Nie wyobrażam sobie, że można kogoś krytykować za dodatkowe kilogramy, a już w szczególności swoją córkę. Gdy się odchudzałam, też było tylko wsparcie i pytania typu "to gdzie się kupuje ten cały ksylitol?".

Dlatego myślałam, że to jest normalne.
Przez myśl mi nie przeszło, że można nie wspierać swoich bliskich. Teraz widzę, jaką jestem szczęściarą.

W tym samym odcinku Jason opowiada o wielu przypadkach blogerek parentingowych, które nie mają wsparcia swoich mężów.
Serio?
To jak funkcjonuje ich związek? Jak podejmują wspólnie decyzje? I... czy są szczęśliwi?
Nie wiem, bo nie potrafię sobie tego wyobrazić.

11.2018, na spacerze w pobliskiej miejscowości


To nie znaczy, że ja nigdy nie spotkałam tak krytycznych osób. Po prostu nie pozwoliłam im stać się bliskimi mi ludźmi. Nie dopuściłam ich do siebie i jestem sobie za to naprawdę wdzięczna.
Inaczej wgląda sytuacja, gdy jest to ktoś z rodziny i jeszcze nic nie możemy z tym zrobić, bo np. jesteśmy nieletni. Wtedy warto rozmawiać. Można spróbować podsunąć książkę "Głaskologia" Miłosza Brzezińskiego, w której autor przytacza mechanizmy, jakie sprzyjają naszym procesom myślowym, oraz m.in. to, jak wspieranie innych sprawia, że dobro do nas wraca. Uważam, że każdy powinien ją przeczytać, tym bardziej że jest napisana prostym językiem i przyjemnie się w nią zagłębia.

Naprawdę bardzo mnie to zszokowało, wcześniej nie byłam tego świadoma. A chciałabym tylko, żeby każda z tych osób, której ktoś bliski podcina skrzydła, wiedziała, że nie musi tak żyć. Może z tych osób po prostu zrezygnować. Może z nimi porozmawiać. Ale na pewno nie musi na to pozwalać. 
Żyj w zgodzie ze sobą! 



Komentarze